Etykiety

3D (1) Angoba (2) Artemisja (8) AtrBem (1) batik (3) Biżustynka (1) biżuteria (43) blog (1) bransoleta (8) broszka (7) candy (5) ceramics (22) ceramika (109) chusta (1) chustecznik (3) cukierniczka (1) decoupage (16) doniczki (8) figurka (10) herbaciarka (2) ikona (1) jarmark (2) jedwab (1) kafelek (5) Karnawał (1) kiermasz (5) kolczyki (22) korale (5) lampa (4) Łucznica (4) metamorfozy (3) misa (29) miska (19) mydelniczka (6) Nasze Misz-Masze (1) naszyjnik (14) obrazki (3) Orońsko (19) ozdoby świąteczne (4) patera (9) plener (6) podgrzewacz (1) podstawki (2) pojemniki (11) ptak (4) pudełko (8) raku (41) rzeźba (32) sculpture (9) serwetnik (1) soutache (28) spotkanie (8) sutasz (28) szkatułka (4) taca (2) wazon (9) wisior (7) wystawa (10) zaproszenie (3) zawieszka (9) zegary (2) Zima (1)

czwartek, 26 lipca 2012

Poszukiwani

Z mojego bloga zniknęły etykiety, obserwatorzy, linki do blogów... nie mam "układu strony" na pulpicie nawigacyjnym,wiem że chyba nie jestem w tym odosobniona ale próbowałam problem naprawić - nie udało mi się, czy ktoś wie jak przywrócić to wszystko???? Człowiek wyjeżdża na urlop i proszę, połowy bloga nie ma!

środa, 25 lipca 2012

Zwierzaki poplenerowe cz1

Nosorożec trochę się na czekał na ostateczne wykończenie, ale myślę, że dobrze mu to zrobiło. Zastanawiam się długo czy powinien być cały czarny, czy może go potraktować różnymi tlenkami lub angobą, ale w końcu stanęło na szkliwie transparentnym i wypale w raku:





Figurka ma ok 30 cm długości i 15 wysokości.
Na plenerze dla towarzystwa powstał m.in. mors:




Wielkość morsa to ok 30x20 cm.



wtorek, 24 lipca 2012

kulinarna historia pewnego żółwia

Niedawno wróciłam z pleneru ceramicznego w Orońsku, czas więc pokazać co tym razem udało mi się tam zmajstrować. Na początek historia pewnego żółwia lądowego, który baaardzo lubi się wygrzewać w piecu (do 6 razy sztuka ;))))
Po wypaleniu na biskwit żółw wylądował w sałacie (a właściwie w szczawiu ;))), został odpowiednio przyprawiony...

 ... a następnie dostał się do pieca trocinowego

i wbrew oczekiwaniom ;) stał się czarny jak noc...


podobnie jak kot

Żółw trafił więc jeszcze raz do pieca i pięknie przepalił się na pomarańczowo

jakby tego mało znów wylądował w zieleninie

i w efekcie nieco pociemniał

jakby tego nie starczyło na koniec został potraktowany mlekiem



I tak przyrządzony pozdrawia z Orońska ;)))