Etykiety

3D (1) Angoba (2) Artemisja (8) AtrBem (1) batik (3) Biżustynka (1) biżuteria (43) blog (1) bransoleta (8) broszka (7) candy (5) ceramics (22) ceramika (109) chusta (1) chustecznik (3) cukierniczka (1) decoupage (16) doniczki (8) figurka (10) herbaciarka (2) ikona (1) jarmark (2) jedwab (1) kafelek (5) Karnawał (1) kiermasz (5) kolczyki (22) korale (5) lampa (4) Łucznica (4) metamorfozy (3) misa (29) miska (19) mydelniczka (6) Nasze Misz-Masze (1) naszyjnik (14) obrazki (3) Orońsko (19) ozdoby świąteczne (4) patera (9) plener (6) podgrzewacz (1) podstawki (2) pojemniki (11) ptak (4) pudełko (8) raku (41) rzeźba (32) sculpture (9) serwetnik (1) soutache (28) spotkanie (8) sutasz (28) szkatułka (4) taca (2) wazon (9) wisior (7) wystawa (10) zaproszenie (3) zawieszka (9) zegary (2) Zima (1)

piątek, 21 stycznia 2011

I moje osobiste candy ;)

Czyli jak się obłowiłam z okazji przekłucia uszu ;)))

Dziękuję Missy:



Dziękuję Żannie:


 I Larze

2 komentarze:

  1. Ja przkłułam uszy grubo po 40, jak sama zaczęłam skręcac kolczyki.
    No, warto było przekłuć dla takich łowów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też późno, niecały rok temu - na dodatek dłuuugo opierałam się by samemu nie robić kolczyków, ale niestety nieco w to wpadłam i znów popłynęłam finansowo........

    OdpowiedzUsuń